Ja i Bartek napisaliśmy do siebie po miesięcznym zalogowaniu się na portalu (zarówno on jak i ja). Najpierw ja wysłałam do niego uśmiech a on odpisał, że podoba mu się mój profil. No i tak się zaczęło…
Po 3 tygodniach intensywnego pisania do siebie widomości, Bartek zaproponował spotkanie, przyjechał do mojego miasta. Poszliśmy na 3 godzinną kawę. Spotkanie było naprawdę super, rozmów nie było końca. Rozmawialiśmy o wszystkim i tylko potwierdziło się jak nas wiele łączy – zainteresowania, kuchnia a przede wszystkim ciekawość świata. Nawet byliśmy wspólnie na koncercie Metallica – oczywiście nie znając się wcześniej.
Można by rzecz, że nasze pokrewne dusze już się szukały. Pamiętam, że po spotkaniu byłam zauroczona jego uśmiechem a on tym jak pozytywnie myślę o życiu. I tak rozpoczął się okres wspólnego „kawowania”, a dla Bartka czas poznawania Śląska. Bartek mieszkał od niedawna w Katowicach, mało znał naszą aglomerację. Pisał, że po każdym spotkaniu poszerza mu się mapa. Ja byłam szczęśliwa tym, że on jest w moim życiu i nie wierzyłam w to jak nam cudownie się spędza czas. Z niecierpliwością czekałam na kolejne spotkania. Wtedy też bywaliśmy w kinie, na nartach biegowych. I tak to wielkimi krokami wkroczyliśmy w swoje życia…
Jesteśmy razem już 7 miesięcy. Z każdym dniem jesteśmy szczęśliwi, spełnieni, zakochani. Podczas weekendu majowego pojechaliśmy na 5 dni w góry. A w sierpniu pojechaliśmy na wakacje do wymarzonej dla nas Hiszpanii. To były najwspanialsze wakacje dla mnie i dla niego. Zjechaliśmy w sumie 6 tysięcy kilometrów poznając miasta, miasteczka. Szczęśliwi, zakochani z planami na dalsze podróże oraz wspólne życie.
Szczęśliwi, zakochani z planami na dalsze podróże oraz wspólne życie.
To też może Cię zainteresować:
► Samotna mama idzie na randkę
► Powodzenie u kobiet – poznaj jego tajemnice!
► Dlaczego wciąż jestem samotny