W wywiadzie z psychologiem Ewą Kaczorkiewicz poruszamy tematy związane z samotnością, byciem singlem oraz problemami w związkach. Zapraszamy do lektury pierwszej części wywiadu.
Prezentujemy Wam kolejną część naszego wywiadu z Ewą Kaczorkiewicz – psychoterapeutką z Warszawy. W rozmowie poruszamy, m.in. takie tematy jak problemy z odnalezieniem miłości i życie w pojedynkę. Zapraszamy do lektury!
Związek a życie w pojedynkę
Czy sądzi Pani, że współcześnie o wiele łatwiej jest nam się rozstać niż walczyć o utrzymanie relacji?
Łatwiej jest na pewno, ale czy o wiele łatwiej, o tym nie jestem przekonana. Na pewno istnieje większe społeczne przyzwolenie na to, by być w związku lub kilku kolejnych, często nieformalnych, a potem się rozstać i szukać kolejnego partnera. Wielu ludzi współcześnie, wchodząc w relację, zakłada możliwość jej zakończenia, coraz mniej zaś myśli o związku jako relacji na całe życie – „póki śmierć nas nie rozłączy”.
Z drugiej strony jest też sporo osób, które tkwią w bardzo trudnych dla siebie relacjach – nie potrafią zmienić tego, co się dzieje w związku na bardziej satysfakcjonujące, a jednocześnie boją się rozstania (z powodu presji rodziny, poczucia zobowiązania, obawy przed samotnością, troski o dobro dzieci). Takie „unieruchomienie”, zwłaszcza, jeśli trwa wiele lat, może być czasami bardziej destrukcyjne niż zmiana, nawet bolesna.
Czy zgodzi się Pani z tym, że obecnie ludzie coraz częściej dobrowolnie wybierają życie w pojedynkę? Jakie to może nieść za sobą konsekwencje w przyszłości?
Nie wiem, trudno mi się na ten temat wypowiedzieć. Spotykam w gabinecie, a także w życiu prywatnym wiele osób, które żyją w pojedynkę. Wydaje mi się, że zawsze okazuje się to wiązać z jakiegoś rodzaju cierpieniem – niemożnością spotkania właściwej osoby, zbudowania dobrej i trwałej relacji, wytrwania w związku, mimo kryzysów. Zdarza mi się spotkać osoby, które po latach i licznych próbach starań o relację, dochodzą do wniosku, że mniej bolesne będzie dla nich zrezygnowanie z kolejnych prób i życie w pojedynkę. Trudno mi jednak nazwać taki wybór „dobrowolnym”, raczej myślałabym o rezygnacji, wyborze tego, co boli mniej.
A jakie to może mieć konsekwencje? Patrząc na relacje we współczesnym świecie – coraz trudniej jest je nam budować i utrzymywać, coraz mniej mamy wokół siebie bliskich ludzi i co za tym idzie – jesteśmy bardziej samotni.
Czy singiel jest samotny?
Czy bycie singlem współcześnie musi oznaczać samotność? Czy wręcz przeciwnie – wolność i niezależność?
Dla mnie bycie singlem to obie te rzeczy jednocześnie. Siłą rzeczy, gdy nie dzielę z kimś życia na co dzień, jestem bardziej podatna na samotność. Nie ma przecież nikogo, kogo spotkam po pracy w domu, kto przytuli mnie wieczorem, gdy leżę w łóżku i tak dalej. Oczywiście mogę mieć wielu bliskich przyjaciół, których regularnie spotykam, mogę mieć współlokatorów, z którymi mieszkam. Są to nieco inne relacje, a ich utrzymanie często wymaga dodatkowego wysiłku i czasami może być narażone na niepowodzenie. W naturalny sposób trudno nam będzie spotykać się często i być blisko przyjaciół, którzy właśnie zaczęli być w związku, którym niedawno urodziło się dziecko lub takich, którzy są rodzicami kilkorga dzieci w wieku wczesnoszkolnym.
Z drugiej strony, jak pani słusznie zauważyła, związek to także zależność. Nie jest możliwe albo jest to bardzo karkołomne, by być zupełnie wolnym i niezależnym, prowadząc z kimś wspólnie dom, mając razem dzieci. Zresztą mam poczucie, że bliski dobry związek, nawet bez domu i dzieci, z definicji oznacza pewną zależność – jeśli nie fizyczną czy finansową, to psychiczną. Gdy jestem z kimś blisko i mam do niego zaufanie, to otwieram się i pokazuję mu różne swoje „wrażliwe miejsca”. Potem ta najbliższa osoba jest tym, kto potrafi nas najlepiej ukoić, wesprzeć, ale także tym, kto jeśli zechce, może nas bardzo mocno zranić.
Dlatego bycie singlem to według mnie zarówno większe ryzyko bycia samotnym jak i większa szansa na wolność i niezależność. Będąc w związku także można być samotnym, ale możliwe jest również określanie zakresu swojej wolności i niezależności. Nie ma tu prostej odpowiedzi.
Co radzi Pani osobom, które cierpią z powodu problemów z odnalezieniem miłości?
Przede wszystkim – nie traćcie nadziei! Głęboko wierzę, że każdy z nas może odnaleźć miłość. Czasami nie jest to łatwe i zajmuje sporo czasu, ale jest możliwe.
A potem, spróbujcie znaleźć odpowiedź na pytanie – co sprawia, że do tej pory nie odnaleźliście miłości? I tej odpowiedzi szukajcie raczej w sobie niż w świecie zewnętrznym. Czy to jakiś rodzaj blokady powstrzymującej Was przed zmianą? Strach przed krytyczną oceną, lęk przed nadmierną zależnością? Może chodzi o jakieś schematy działania, myślenia czy reagowania emocjonalnego, których nauczyliście się w przeszłości i, które wtedy były przydatne, ale teraz są niekorzystne? Dla wyjaśnienia, dodam, że absolutnie nie chodzi mi o to, by siebie obwiniać czy krytykować. To na ogół większość z nas robi świetnie. Mam na myśli otwarte poszukiwanie w sobie odpowiedzi na pytanie „Jak to działa? Jak ja to robię? Po co to robię?”. Gdy tego się o sobie dowiemy, przyjdzie czas na odkrywanie swoich potrzeb i poszukiwanie rozwiązań – nowych sposobów reagowania i działania, mobilizowania się do kolejnych prób, szukania odpowiedniej osoby.
Poszukiwanie miłości w nowoczesnym świecie
Jakie jest Pani zdanie na temat poszukiwania partnera za pomocą współczesnych technologii, np. poprzez portal randkowy?
Nowe technologie są częścią współczesnego świata, więc dla mnie to zupełnie naturalne, że korzystamy z nich także w tej dziedzinie. Korzystanie z portali randkowych może być daniem sobie kolejnej szansy na poznanie kogoś, podobnie jak pójście do klubu, nawiązanie rozmowy w kolejce po lunch lub też wybranie się na randkę umówioną przez przyjaciółkę.
Różnimy się pod względem tego, co dla nas jest łatwiejsze i które sposoby preferujemy, z pewnością jednak, jeśli szukamy partnera, warto poznawać ludzi i budować z nimi relacje. Portal randkowy to dobry sposób, by kogoś poznać, jednocześnie niewystarczający do pogłębiania relacji – tu trzeba się jednak spotkać w świecie niewirtualnym.
Myślę, że ważne jest również zabezpieczenie się przed zagrożeniami związanymi z nowymi technologiami, w szczególności z zapewnianą przez nie anonimowością. Warto, więc zadbać, by był to porządny, sprawdzony portal dla singli. Podobnie jak w przypadku randki umówionej przez przyjaciółkę, kontakt na portalu randkowym może być bardziej lub mniej udany. Dlatego, decydując się na nawiązywanie relacji w ten sposób, zwracałabym uwagę na takie sprawy jak: moje bezpieczeństwo (moich danych, zdjęć etc.), stopniowe wchodzenie w relację (na pierwszej randce nie mówię o wszystkim, bo jeszcze nie wiem, z kim mam do czynienia). Zadbałabym też o to, by sposób wyszukiwania potencjalnych partnerów był właściwie sprofilowany – szukać miejsca, gdzie mogę znaleźć odpowiednich ludzi – o podobnych do mnie zainteresowanych, na podobnym poziomie.
Może to nie do końca poprawne politycznie, ale wierzę, że dopasowanie do siebie pod względem intelektualnym, finansowym, środowiskowym ma znaczenie.