Odnalezienie wymarzonej drugiej połówki na portalu randkowym jest niebywale trudne. Wszystko zależy od tego, w jak dużym stopniu nadesłane propozycje partnerów pasują do Twojego typu osobowości.
W konkursie INTYMNIE wyłoniliśmy dziesięć najciekawszych pytań naszych Użytkowników, na które odpowiadają prof. Z. Izdebski oraz J.L. Wiśniewski. Przedstawiamy Wam następną piątkę.
Dlaczego w dzisiejszych czasach tak trudno znaleźć miłość? A może to coś jest w nas, może się boimy, ale czego? Wydaje się, że w dzisiejszych czasach powinno być łatwiej, a życie pokazuje, że nasi rodzice, dziadkowie szybciej odnajdywali swoją miłość? Jak to jest? Co zrobić by się odnaleźć?
Nie mamy jednoznacznych danych potwierdzających, że dziś trudniej jest znaleźć miłość. Mam wrażenie, że ta kwestia musiałaby zostać ujęta nieco inaczej. Jeżeli chodzi o długoletnie związki monogamiczne, czy małżeństwa , rzeczywiście coraz więcej ludzi decyduje się na życie w pojedynkę, jako główny powód takiego stanu wskazując fakt, że nie ma w ich życiu nikogo odpowiedniego. Nie zapominajmy jednak na większe przyzwolenie społeczne, jeżeli chodzi o rozwody, ale także o wielu nieszczęśliwych związkach, które dawniej trwały, bo nie istniały alternatywy. Do tego dochodzi późniejsze wchodzenie w dorosłość, a także wiele innych procesów społecznych. Dziś zbyt idealizujemy miłość lub jej się po prostu boimy. Stosunkowo nowym terenem jej poszukiwania stał się także Internet.
Co jest powodem, że jedni mężczyźni, jak i kobiety do późnego wieku dojrzałego z powodzeniem uprawiają seks i robią to chętnie, a inni mężczyźni i kobiety w podobnym wieku stosunkowo szybko tracą zainteresowanie seksem?
Sprawa zainteresowania seksem jest sprawą indywidualną u każdej jednostki, jeżeli np. zanik lub obniżenie libido nie jest pochodną jakiejś choroby, co zawsze warto wykluczyć. Nie można komuś narzucać jaki rodzaj seksu i z jaką częstotliwością powinien go uprawiać. Oczywiście, jeżeli mówimy o sytuacji życia w związku, gdzie zapotrzebowanie jest wyraźnie różne, wtedy może pojawiać się problem. Jeżeli chodzi i o wiek dojrzały, to w tym wypadku również nie istnieje jeden konkretny powód dla występujących różnic w zainteresowaniu seksem. Historie niektórych osób wskazują na pochodne chorób związanych z wiekiem, inne na brak akceptacji społecznej (patrz: pytanie 2) , jeszcze inne pokazują po prostu spadek zainteresowania, z przyczyn tzw. „naturalnych”.
Innymi czynnikiem może być taka prawidłowość, że w związku z czasem zanika namiętność i pożądanie, nieraz przemija także sama miłość. Przemija atrakcyjność seksualna, mogą zacząć pojawiać się konflikty, niechęć. Nieraz dokładają się do tego kłopoty w pracy, stres, finanse. To wszystko może mieć także znaczący wpływ na relacje seksualne, choć nie musi wiązać się to bezpośrednio z metryką.
Jak przełamać blokadę mówienia z partnerem o seksie i swoich potrzebach? Dlaczego to ciągle jest tematem tabu, wstydliwe? Jest dużo par, które o tym nie rozmawiają. Wydaje się to takie oczywiste, że należy mówić o swoich potrzebach i oczekiwaniach, ale nie zawsze jest to łatwe.
Polacy mają ogólnie duży problem z rozmawianiem o seksie i sprawach intymnych. Co gorsza, blokadę mają także niektórzy profesjonaliści, np. lekarze często omijając tę sferę podczas wywiadu. To dobrze ilustruje skalę problemu. Jesteśmy wychowani w poczuciu, że seks to tabu. Stąd bariery i blokady w życiu dorosłym. Przez to spychanie sfery seksualnej do podziemia w naszej kulturze doszło do tego, że nie istnieje właściwie rodzimy słownik intymny. Jeżeli już rozmawiamy, to używamy zdrobnień, infantylizmów lub wulgaryzmów.
Z pomocą mogą przyjść warsztaty. Elementu zażenowania niestety nie da się uniknąć, natomiast stworzenie własnego języka intymnego w związku jest bardzo ważne. W związku z sytuacją opisaną powyżej – powinno odbywać się metodą prób i błędów, a zacząć można od spisania sobie tematów, które chcielibyśmy poruszyć. Dzięki temu sami będziemy mogli sobie uporządkować sprawy, które są dla nas ważne i stworzyć scenariusz być może pierwszej rozmowy. Blokada na taką rozmowę może tez powodować deficyty w komunikowaniu innych potrzeb, tym ważniejsza jest socjalizacja seksualna – rozmowy w domu rodzinnym, rzetelna wiedza w szkole.
Jak dbać o życie intymne w kontekście wiary chrześcijańskiej, która wnosi pewne ograniczenia (np. antykoncepcja)? Szczególnie w odniesieniu do związków różnych wyznań.
To jest również ważne pytanie. Sfera religijna, niezależnie od wyznania wprowadza różnego rodzaju ograniczenia, jeżeli chodzi o życie seksualne. Jednostki wchodząc w relacje, które są w danej religii zakazane, odczuwają często dyskomfort, mogący prowadzić do różnych problemów natury seksualnej. Niemniej nasza rzeczywistość się zmienia i dostęp do wiedzy jest coraz powszechniejszy, czy to się komuś podoba, czy nie. Przed różnego rodzaju hierarchami stoi, więc nie lada wyzwanie. Jeżeli chodzi o nasze podwórko, to jak bumerang powraca sprawa edukacji seksualnej, a głównie jej braku w polskich szkołach. Powoduje to liczne problemy, choćby większość tych wymienionych w innych pytaniach tutaj. Opcje światopoglądowe to jedno, ale rzetelna, naukowa wiedza zdobywana w ramach zorganizowanego przez profesjonalistów programu są absolutną podstawą wartościowego i pełnego życia.
Mam za sobą kilka poważnych związków i zazwyczaj po upływie ok. 3 lat uczucie do drugiej osoby zanika, nie czuję już „tego czegoś”. Dlaczego tak się dzieje? Jak temu zapobiec?
”To coś“ rozumiane – jak mniemam – tutaj jako pożądanie (Eros) jest najczęściej główną składową przepięknej emocji nazywanej od tysiącleci „miłością”. Ale miłość ma także inne składowe, takie jak Philia (przyjaźń, przywiązanie) oraz, rzadziej, Caritas (gotowość do ofiar dla dobra innego człowieka). Związek zbudowany w dominującej części na pożądaniu trwa raczej krótko. Ma to swoje dawno udowodnione podłoże ewolucyjne.
U wszystkich naczelnych – Homo sapiens jest jednym z nich – po okresie intensywnego pożądania pojawia się faza nazywana przez socjologów habituacją, czyli zobojętnieniem na wrażenia dostarczane przez zmysły (głównie dotyku, wzroku oraz węchu). Dotykanie tej samej osoby, patrzenie na nią nie powoduje tych samych przeżyć, co na początku. Jest to naturalny proces. Czas, po którym zaczyna się proces habituacji jest oczywiście odmienny u różnych osób i nie ma dla nich podobnego znaczenia. Dla niektórych z nich habituacja odczuwana w powyżej opisanym sensie (zanik lub osłabienie intensywności pożądania) jest równoznaczna z „zanikiem uczucia”. Habituacja ma swoje uzasadnienie biochemiczne. Koncentracja endorfin (molekuł podobnych w swoim działaniu do narkotyzujących opiatów takich, jaknp. heroina), które pojawiają się mózgu podczas realizowania bliskości fizycznej obniża się z upływem czasu.
Z badań neurobiologów wynika, że ten okres intensywnego pożądania kończy się średnio maksymalnie po 4 latach. U większości ludzi nie oznacza to wcale zakończenia związku. Następuje jedynie przeniesienie go na inny poziom. Seks ciągle odgrywa ważną rolę dla nich, ale nie najważniejszą. Myślę, że konstatacja, iż osłabienie pożądania seksualnego z czasem jest zjawiskiem naturalnym, może być pomocna dla zachowania relacji.