Portale randkowe cieszą się coraz większa popularnością – pozwalają w wygodny i bezstresowy sposób odnaleźć potencjalnego partnera. Zapoznaj się z listą zalet internetowego randkowania.
Jesteś w związku już dłuższy czas, ale te dwa magiczne słowa jeszcze nie padły? Niecierpliwisz się, czekasz, aż partner wreszcie je wypowie. Im jednak więcej czasu mija, a Ty ciągle ich nie słyszysz, tym częściej zastanawiasz się, skąd to milczenie, czemu „kocham Cię” ciągle nie pada.
Niektórzy zwykli mówić, że prawdziwa miłość jest poza czasem, przestrzenią i słowami – jest w sercach osób, które kochają. Jednak gdy jesteśmy w związku, lubimy wiedzieć, „na czym stoimy”. Potrzebujemy słownych zapewnień, że i ta druga osoba zaangażowała się w związek, poczuła motyle w brzuchu, zakochała się. Im dłużej trwamy w związku, w którym nie padają upragnione przez nas zapewnienia o miłości, tym częściej zaczynamy zastanawiać się, co jest nie tak. Zadajemy sobie pytanie, czemu żadna ze stron nie podejmuje tematu.
Jak się okazuje, może być co najmniej kilka powodów, dla których ludzie zwlekają z wyznaniem miłości (przy założeniu, że kochają swojego partnera, tylko o tym na głos nie mówią).
Przeczytaj też: kiedy powiedzieć pierwszy raz „kocham Cię”
Boimy się mówić „kocham Cię”, bo…
Tak zostaliśmy wychowani. Dorastanie w rodzinie, w której nie mówiło się o uczuciach, rzutuje na to, jak zachowujemy się w dorosłym życiu. Jeśli wśród naszych bliskich nie było zwyczaju mówienia „kocham Cię”, nie mieliśmy szansy nauczyć się głośno wyznawać miłość, stąd w dorosłym życiu możemy czuć opór i niechęć przed mówieniem o uczuciach.
Czujemy obawę przed ciężarem wypowiadanych słów. Strach, że „kocham Cię” może zostać odebrane jako deklaracja małżeństwa, kiedy tak naprawdę nie wiemy, czy dany związek zaprowadzi nas przed ołtarz. Stąd zwlekamy z wypowiedzeniem „kocham Cię” maksymalnie długo.
Czujemy strach, że jeśli zdecydujemy się mówić o uczuciach, zostaniemy odebrani jako słabe osoby. Tę obawę mogą odczuwać przede wszystkim panowie, którzy byli wychowywani na tzw. „twardzieli”. Wierzą, że odkrywanie swoich uczuć jest oznaką słabości oraz.. nie przystoi prawdziwemu mężczyznie.
Jesteśmy nieśmiali lub boimy się odrzucenia, bądź nieodwzajemnienia naszych uczuć. Wyznawanie miłości, szczególnie po raz pierwszy, niesie ze sobą ryzyko, że osoba, przed którą się otwieramy, może nie odwzajemniać naszych uczuć. Wyznanie miłości, która jest nieodwzajemniona, zazwyczaj kończy się w nieprzyjemny sposób, zarówno dla osoby, która się otworzyła, jak i dla osoby, której wyznano uczucie. Obie strony są skrępowane i nie wiedzą, jak wybrnąć z tej sytuacji. Stres i poczucie zażenowania w niektórych momentach mogą okazać się tak duże, że dalsza znajomość stoi pod znakiem zapytania. Z tego powodu wiele osób bardzo długo zwleka z wyznaniem uczucia, bojąc się, że zbyt wczesne mówienie o miłości przekreśli związek.
Jesteśmy zbyt dumni, wychodzimy z założenia, że to ta druga osoba powinna powiedzieć „kocham” jako pierwsza. Taką postawę prezentują najczęściej kobiety, które wierzą, że to mężczyzna jako pierwszy musi wyznać miłość. Czemu? Bo jest mężczyzną. Faktycznie, w przeszłości to panowie powinni byli jako pierwsi składać deklaracje, czasy się jednak zmieniły, kobiety zrobiły się niezależne, mają takie same prawa, jak mężczyźni. Nic więc nie stoi na przeszkodzie, aby jako pierwsze wyznawały miłość.
Wolimy okazywać uczucia inaczej, niż słowami, np. za pomocą czynów czy gestów. W ten sposób okazywania miłości celują przede wszystkim panowie. Wolą za pomocą zrobionych zakupów, podarowanych kwiatów, czy naprawionego komputera okazać, jak bardzo zależy im na partnerce. W końcu ofiarowują jej coś znacznie cenniejszego, niż szybko rzucone słowa – poświęcają swój czas. Miłość można w piękny sposób okazywać za pomocą troski!
Nie kochamy. Ostatnie z zaproponowanych wyjaśnień jest najbardziej bolesne. Zastanawiasz się, czemu partner nie wyznaje Ci uczuć, chociaż już długo jesteście razem? Osoba, z którą jesteś, nie tylko nie mówi o uczuciach, ale również nie okazuje ich w żaden sposób? Nie jest nieśmiała? Wiesz, że nie pochodzi z „zimnej rodziny”? Jeśli na wszystkie postawione wyżej pytania musisz odpowiedzieć twierdząco, być może on/ona po prostu (jeszcze) Cię nie kocha…